3D: Depresja, Dół, Dasz radę

DEPRESJA

Depresja to temat ostatnio popularny, często poruszany, zwłaszcza w kontekście funkcjonowania dziecięcych oddziałów psychiatrycznych. Jeszcze dobrze nie oswoiliśmy się z faktem, że depresja to choroba, która coraz częściej występuje w naszym społeczeństwie, a tu okazuje się, iż nie dość, że depresja naprawdę istnieje, to jeszcze, poza dorosłymi, dotyka coraz częściej młodzież, a także dzieci. Trudno jest nam zaakceptować fakt, że najmłodsi doświadczają obecnie dużego cierpienia, które prowadzi ich, czasami krętymi ścieżkami, wprost do drzwi przepełnionych oddziałów psychiatrii dziecięcej. Czasami wolimy nie zauważać problemu, zrzucić zachowanie dziecka na karb jego wieku dorastania, na okres buntu, na lenistwo czy na próbę wymuszenia czegoś od dorosłego. Nie chcemy słyszeć, że z naszym dzieckiem jest coś nie tak, że być może potrzebuje pomocy specjalisty. Skąd bierze się takie obronne myślenie, prowadzące nas do wniosku, że młodzież i dzieci nie mogą być grupą doświadczającą zaburzeń depresyjnych?

 

KIEDYŚ A TERAZ

            Dawniej, w latach sześćdziesiątych XX wieku badacze i klinicyści byli zdania, że wszelkie zaburzenia depresyjne, które przypominają depresję osoby dorosłej występują bardzo rzadko u osób dopiero się rozwijających. Według owych badaczy, dzieci, zwłaszcza te młodsze, nie są w stanie doświadczać i przeżywać takich objawów depresji jak m.in. niemożność przeżywania przyjemności, niska samoocena, poczucie bezsensu. Jeśli zaś chodzi o młodzież, istniało przekonanie, że objawy depresyjne są cechami normalnego rozwoju. Jednakże owe stanowisko uległo zmianie na przestrzeni lat.

 

Na podstawie przeprowadzonych badań obecnie przyjmuje się, że zaburzenia depresyjne mogą pojawić się zarówno u młodzieży, jak i u dzieci, nawet tych najmłodszych. Jednakże – co ważne – objawy mogą wyglądać nieco inaczej niż u osób dorosłych.

 

 

DEPRESJA CZY ZWYKŁY MŁODZIEŃCZY BUNT?

            No dobrze, ale skąd mamy wiedzieć, kiedy dziecko przeżywa zwykły bunt, a kiedy zaczyna zatapiać się w stan depresyjny?

Buntujący się nastolatek, przekraczając kolejne granice, eksploruje. Ciągle próbuje czegoś nowego, jest aktywny, robi rzeczy, których nigdy wcześniej nie próbował.

 

 

Stan depresyjny natomiast polega na powolnym wycofaniu się z wszelkiej aktywności.

 

To takie uciekanie w świat ciszy i samotnego cierpienia. Często jest to także ucieczka w internet czy smartfon. Niemniej jednak każda zmiana w zachowaniu dziecka powinna zaniepokoić – czy to rodzica, czy nauczyciela. Każdej takiej zmianie powinniśmy się uważnie przyjrzeć, próbując zrozumieć przyczyny niecodziennego zachowania.

Zdarza się, że młodzież, będąca pod wpływem hormonów, łapie tzw. „doła”. Jednak ów „dół” zwykle jest chwilowy, szybko przechodzi i nie przeradza się w długotrwające objawy depresyjne wymienione poniżej.

 

OBJAWY SPECYFICZNE DLA DZIECI I NASTOLATKÓW

          Objawy depresji u dzieci i nastolatków mogą się nieco różnić od tych, które możemy zauważyć u dorosłych. Stan smutku najczęściej zastępowany jest przez wzmożoną drażliwość. Utrata masy ciała, charakterystyczna dla chorych dorosłych, u dzieci i nastolatków może objawiać się brakiem oczekiwanych przyrostów masy ciała. Bardzo ważnym objawem charakterystycznym dla tej grupy jest obecność licznych skarg somatycznych, czyli związanych z ciałem. Częste bóle głowy czy bóle brzucha lub mięśni, a także ogólne zmęczenie organizmu mogą świadczyć o stanie chorobowym. Specyficzne jest także obniżenie wyników w nauce czy w ogóle fakt, że dziecko nie chce chodzić do szkoły lub na zajęcia pozalekcyjne, na które wcześniej chętnie uczęszczało. Inne objawy to:

  • wybuchy krzyku, skarg, niezrozumiałego rozdrażnienia lub płaczu
  • ucieczka przed wysiłkiem
  • znudzenie
  • utrata zainteresowania zabawami z przyjaciółmi
  • u nastolatków – alkohol, narkotyki
  • społeczna izolacja, słaba komunikacja
  • obawy przed śmiercią
  • wygórowana nadwrażliwość na odrzucenie
  • trudności w kontaktach z ludźmi
  • zachowania ryzykowne, niebezpieczne
  • zmniejszona samoocena
  • negatywna ocena przeszłości, teraźniejszości i przyszłości
  • utrata sensu wszelkich aktywności, a nawet sensu życia
  • poczucie winy i beznadziejności
  • zaniechanie dbałości o wygląd
  • autoagresja
  • myśli samobójcze.

 

„MOJE DZIECKO SIĘ POCIĘŁO”

            Bardzo często rodzice czy nauczyciele zwracają uwagę na to, że coś niedobrego się dzieje, dopiero w momencie zauważenia ran ciętych na skórze dziecka. Samookaleczanie to rozpaczliwa forma wołania o pomoc, ale także sygnał, że dziecko dotarło do momentu, w którym zupełnie nie radzi sobie z silnymi emocjami.  Najczęściej są to rany na nadgarstkach, po wewnętrznej stronie przedramion, jednak warto wiedzieć, że takie miejsca jak kostki u nóg, uda czy żebra lub biodra, które są mniej widoczne i łatwiejsze do ukrycia, także mogą być obiektem autoagresji i należy zwracać na nie uwagę i w miarę możliwości obserwować dziecko.

Akt samookaleczenia ciała to akt autoagresji. Jednak autoagresja to nie tylko „cięcie się”. Zaburzenia odżywiania, np. głodzenie się przez nastolatki, coraz częściej jest formą autoagresji będącej objawem zaburzeń depresyjnych. Inne zachowania destrukcyjne, obecne u nastolatków, takie jak spożywanie alkoholu czy narkotyków także są formą agresji skierowaną ku sobie.

W momencie zauważenia charakterystycznych ran na ciele dziecka, nie wolno nam tego zbagatelizować. Należy wybadać, jaka jest przyczyna takiego zachowania, czy jest to pierwszy raz, a może już kolejny, zaoferować dziecku pomoc.

 

DAJ SPOKÓJ, DASZ RADĘ – CZYLI JAK NIE REAGOWAĆ

              Co robić? Jak się zachować?
Przede wszystkim – nie wpadać w przesadną złość. Zachowania buntownicze nastolatków naturalnie wprawiają dorosłych w irytację. Nic dziwnego, skoro dziecko buntuje się przeciw obowiązującym normom, ustalonym zasadom. Jednak granica pomiędzy buntem a zaburzeniami depresyjnymi może być płynna i należy być wyczulonym.

 

 

Zamiast od razu oceniać, przyjrzyjmy się zachowaniu dziecka oraz jego potrzebom.

 

Spróbujmy na nie odpowiedzieć. Zamiast wpadać w złość, gdy dziecko kolejny raz nie chce iść do szkoły, bo woli spędzić ten czas w łóżku lub kiedy przyniesie kolejną jedynkę, a przecież miało mieć czerwony pasek na półrocze, zatrzymajmy się, zastanówmy się, co takiego może się dziać. Być może coś niedobrego wydarzyło się w szkole albo – no właśnie – w psychice naszego dziecka? Zamiast znowu denerwować się, że dziecko cały czas „siedzi w telefonie” i nigdzie nie wychodzi, zastanówmy się, dlaczego nie podejmuje żadnych innych aktywności. Gdy przychodzi do nas i mówi, że coś się złego stało, mimo że dla nas może to się wydawać tylko „pierdołą”, pochylmy się nad tym, 

 

nie mówmy w pośpiechu „daj spokój, przesadzasz” lub „e tam, dasz radę”. Budujmy relację
z naszym dzieckiem zanim zupełnie nie będziemy wiedzieli, jak do niego dotrzeć i dlaczego nie chce nam nic powiedzieć.

 

Wyjątkowo ważne jest, by nie bagatelizować tych, z pozoru błahych, rzeczy. Dla dzieci małe problemy mogą urosnąć do tak dużej rangi, że one naprawdę nie będą potrafiły sobie z tym w żaden sposób poradzić same.

 

SKĄD W OGÓLE SIĘ TA DEPRESJA BIERZE?

            Żyjemy obecnie w świecie, w którym bardzo trudno jest zbudować relacje. Młody  człowiek jest często potwornie samotny. Rodzice, zapracowani, biegają od jednej pracy do drugiej, nie mając czasu na rozmowę ze swoim dzieckiem. Zresztą nierzadko po prostu nie rozumieją jego świata, ponieważ od czasu ich dzieciństwa wiele się zmieniło, zarówno w kwestii obowiązujących norm społecznych czy choćby z powodu rozwoju technologii. Świat wirtualny powoduje, że relacje międzyludzkie stają się sztuczne, nienaturalne. Można nie wychodzić w ogóle z domu, by mieć poczucie realnego kontaktu z drugim człowiekiem. Do tego dochodzi ogrom stresu w szkole, spowodowany dużymi wymaganiami nie tylko szkolnictwa, ale także społeczeństwa, by być najlepszym, by osiągnąć sukces, a później zrobić karierę. Młodzi ludzie obecnie, naśladując świat celebrytów i influencerów, chcą posiadać modne ciuchy, najlepsze telefony i kosmetyki. Ci, którzy nie mają pieniędzy, by modnie wyglądać czy zasobów, by mieć świetne oceny, często są odrzucani przez grupę, co potęguje ich samotność.

 

DEPRESJA… I CO DALEJ?

             Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że depresja jest chorobą uleczalną. Podstawową metodą leczenia zaburzeń depresyjnych jest psychoterapia. Czasami potrzebne są także leki wspomagające proces terapeutyczny.

 

 

 Nie bójmy się skorzystać z pomocy specjalisty. Co więcej – jeżeli już zdecydujemy się na szukanie pomocy dla dziecka, będąc jego rodzicami, szukajmy także pomocy dla siebie.

 

Ważne jest, by potrafić odnaleźć się w nowej kryzysowej sytuacji, by wiedzieć, jak reagować, jak nie być bezradnym, jak rozmawiać z dzieckiem, co zmienić, by leczenie miało pozytywny rezultat i byśmy potrafili nawiązać satysfakcjonującą dla obu stron relację. Nie odsuwajmy drugiego rodzica od tego. Jeżeli dziecko ma dwoje rodziców, to potrzebuje ich działających jako zespół w całym procesie wspierania.

 

Najważniejsza w takiej sytuacji jest postawa wspierająca, czyli zapewnienie dziecka o swojej miłości do niego, nie tylko mówienie o niej, ale okazywanie jej w czynach. Pokazanie dziecku, że jest dla nas ważne, że go nie opuścimy, nie zostawimy. Zapewnienie o bezwarunkowej pomocy.

 

 

SPOJRZENIE 3D

            Warto spojrzeć na opisany problem wielowymiarowo. Popatrzeć z różnych perspektyw. Zastanowić się czy to bunt, czy może poważny problem. Spojrzeć krytycznym okiem na relację rodziców i dziecka. Sprawdzić, jak dziecko funkcjonuje w grupie rówieśniczej. Zwrócić uwagę na potrzeby dziecka i spróbować je zrozumieć. Nie oceniać pochopnie, a usiłować znaleźć źródło wszelkich nowych niecodziennych zachowań. Nie stronić od pomocy specjalistów. A przede wszystkim nie bagatelizować zachowań, które są dla nas nowe i dziwne.

 

_____________
Marcelina Cież          
Psycholog, interwent kryzysowy

 

 

 

 

 

Bibliografia:

Irena Namysłowska – „Psychiatria dzieci i młodzieży”

Anna Piotrowska „Depresja nastolatka” (zdrowie.pap.pl)

 

 

ul. Kazimierza Wielkiego 5, 32-400 Myślenice